Maliny w Polsce rosną od czasów przedpiśmiennych. Obecnie jednak, ze względu na intensyfikację upraw, gleba nie jest w stanie unieść ich ciężaru bez pomocy – aby uzyskać obfity plon konieczne jest nawożenie. Jaki nawóz pod maliny zastosować, aby krzewy wyrosły wysokie, a ich owoce były doskonałej jakości?
Dlaczego warto uprawiać maliny?
Malina to starożytny owoc – wzmianki w źródłach pisanych pojawiają się już od roku 300 p.n.e. Niezwykłe właściwości malin rozpowszechnione zostały przez starożytnych Rzymian, którzy używali ich również jako lekarstwa – zauważyli bowiem, że nie tylko działają przeciwzapalnie, napotnie i przeciwgorączkowo, ale również wspierają pracę układu pokarmowego. Wyposażone w bogate pokłady witaminy C zwiększają odporność, a zawarte w nich flawonoidy są antyoksydantami i mogą przyczynić się do walki z nowotworami. Ponadto poprawiają krążenie i nie mają zbyt wielu kalorii, dzięki czemu mogą obficie występować nawet w surowych planach dietetycznych. Owoce te są cenione ze względu na charakterystyczny smak i zapach, podawane zarówno na surowo, jak i w formie dżemu, kompotu, czy soku. Nie są też tak skąpe jak truskawki – z jednego krzaczka zbierzesz ich kilkadziesiąt. W związku z tym warto zadbać o nie i zastanowić się zawczasu jaki nawóz pod maliny zastosować, aby uzyskać jak najwięcej możliwie najlepszych owoców.
Czego potrzeba malinie? Wybierz odpowiednie miejsce
Przed założeniem plantacji malin – czy będzie to wielohektarowa działalność, czy może jedynie przydomowy chruśniak, rozsądnym będzie rozejrzenie się za odpowiednim dla tych roślin miejscem. Strategiczne ich posadzenie będzie bowiem naturalnie wspierało rozwój i pozwoli zaoszczędzić na nawozach lub środkach pielęgnacji, może też uchronić szkółkę przed ruiną. Skup się na doborze miejsca – jeśli będzie to teren podmokły, malina nie zechce rosnąć i najpewniej uschnie. Gleba nie może być jednak zupełnie sucha, chyba że planujesz ją systematycznie nawadniać. Najlepiej sprawdzi się luźna i żyzna, której odczyn jest lekko kwaśny – pH około 6.0 będzie optymalne (dostępne są mierniki domowe i wcale nie musisz za nie przepłacać). Jeśli masz możliwość wpływu na nasłonecznienie – a w przypadku mini sadu obok domu zapewne masz – wybierz miejsce, które nie jest narażone na ciągły kontakt z promieniami słonecznymi. Maliny lepiej znoszą mrozy, aniżeli susze.
Przygotowanie gleby pod plantację malin – zacznij od początku
Oczywiście najlepszym rozwiązaniem jest wykonanie analizy gleby – ukaże ona jasno w jakie pierwiastki jest ona bogata i w którym kierunku należy szczególnie się skłonić, aby jej braki uzupełnić. Zasadniczo jednak, przyjmując średnio obfite podłoże, przygotowania rozpocznij jesienią w roku poprzedzającym założenie plantacji. Jednym z istotnych kroków, o których warto wtedy pamiętać, jest zmieszanie gleby z obornikiem – jeśli tylko masz do niego dostęp. W odchodach zwierząt gospodarskich i zmieszanej z nimi ściółce zawarte jest bowiem mnóstwo składników odżywczych, dzięki którym struktura gleby poprawi się, generowanie próchnicy zostanie wzmożone, a rośliny będą miały większe szanse wyrosnąć w pełnym zdrowiu. Drugim ważnym krokiem jest wzbogacenie gleby w fosfor. Dlaczego? Pierwiastek ten, raz umieszczony w danym miejscu, jest bardzo oporny na zmiany swojego położenia. Posypywanie ziemi z wierzchu nie sprawi zatem – nawet w obliczu deszczu – że wniknie odpowiednio głęboko, by korzenie malin mogły go swobodnie pobierać.
Jaki nawóz pod maliny? Co grozi w przypadku braków składników odżywczych?
Mając stanowisko odpowiednio przysposobione, powstaje pytanie: jaki nawóz pod maliny będzie potrzebny podczas ich okresu wegetacji? Oraz drugie: co się stanie jeśli zaniedbasz nawożenie? Przyjrzyjmy się najważniejszym z punktu widzenia malin pierwiastkom.
Wielka trójca nawozów – tego będziesz potrzebował w szczególności
Nieprzypadkowo nawozy wieloskładnikowe (NPK) zawierają właśnie te trzy pierwiastki: azot (N), fosfor (P) i potas (K) – są one kluczowe dla rozwoju wszystkich roślin uprawnych (i nie tylko). W jaki sposób wpływają na maliny?
Azot – pierwiastek podstawowy
Azot to wzrost rośliny. Jeśli maliny są dziwnie małe, nie liście są drobne, a może nawet żółte, a owoce zbierasz z lupą w ręku – najpewniej nie zapewniłeś krzaczkom odpowiedniej ilości azotu. Uważaj jednak – z azotem można łatwo przesadzić (jeśli ktoś doradza o wiele powyżej 100 kg/ha – uważaj). W takim wypadku zauważysz nienaturalne, ciemnozielone liście, a same krzewy będą aż chyliły się pod swoim ciężarem. Jaki nawóz pod maliny z dziedziny azotu będzie odpowiedni? Najpierw wariant amonowy mieszany z saletrzanym, późniejsze nawożenie powinno skupić się na łatwiej dostępnym saletrzanym.
Fosfor – wspaniałe owoce
Wiesz już, że fosfor najlepiej zmieszać z glebą przed sadzeniem malin – około 50 kg/ha tlenku fosforu (V) będzie wystarczające. Nie wiesz jednak jak poznać jego braki – nietypowy kolor liści, przypominający bordowy lub fiolet, będzie tego oznaką. Odpowiednia ilość fosforu wpłynie pozytywnie zarówno na walory wizualne, jak i dotykowe owoców, nie wspominając o benefitach dla systemu korzeniowego.
Potas – na trochę później
Braki potasu w glebie poznasz po liściach malin. Obserwuj je od dołu krzewu ku górze, w poszukiwaniu żółtych, suchych obrzeży. Odpowiednia jego ilość natomiast wesprze plonowanie i zapewni mrozoodporność. Nie będzie to jednak tak szybko – typowo zaleca się stosowanie go dopiero od trzeciego roku. Unikaj nawozów zawierających jednocześnie chlor – maliny go nie tolerują. Użyj 60 kg/ha lub 100 kg/ha tlenku potasu, zależnie od zasobności gleby.
Zabezpiecz zaplecze pozostałych składników odżywczych – wapń i magnez
Wapń jest bardzo istotnym pierwiastkiem dla malin – w dużym stopniu od niego właśnie zależy zawartość cukrów, czy witaminy C w owocach, jak również ich masa. Pojawia się jednak podwójny problem – po pierwsze wapń wypłukiwany jest z gleby przez deszcze i szybko może znaleźć się poza zasięgiem ich korzeni; po drugie natomiast słabo przemieszcza się wewnątrz nich, gdy już zostanie pobrany. W związku z tym warto stosować nawozy dolistne.
Niedobory magnezu poznasz po brązowej barwie na liściach – jeśli ją zauważysz nim przedwcześnie spadną. Chloroza międzynaczyniowa, z czasem przechodząca w narkozę to bardzo typowy objaw, który pojawia się nieraz w efekcie nie braku magnezu, ale… nadmiernego nawożenia potasem, który utrudnia wchłanianie magnezu i wapnia. Z tego też powodu większą część nawozów potasowych stosuje się jesienią – już po zbiorach malin.
Jaki nawóz pod maliny w którym momencie zastosować?
Oczywiście czas podania danego nawozu ma niebagatelne znaczenie, jak jasno wynika choćby z uwagi związanej z potasem. Zaczynając zatem od wiosny, jaki nawóz pod maliny podać jako pierwszy? Zacznij od azotu – podziel go na trzy dawki, po jednej co miesiąc od marca. Od początku aplikuj również potas (jednak pamiętaj, by jego zawartość w glebie w stosunku do magnezu nie przekroczyła czynnika 3.5). Fosfor podawaj jesienią. Wapń natomiast, najlepiej w formie oprysku, gdy maliny zaczną kwitnąć – co tydzień lub dwa, do momentu zawiązywania się owoców. Co cztery lata warto również przeprowadzić wapnowanie gleby.